Oprac. Barbara Fatyga
– UNIWERSYTET, BIBLIOTEKA, STOWARZYSZENIA NAUKOWE i KAWIARNIA to główne przestrzenie dobrego studiowania.
– CZYTANIE LEKTUR to podstawowe zajęcie Studiujących; nieczytanie oraz czytanie i natychmiastowe zapominanie albo czytanie bez zrozumienia jest dyskwalifikujące i towarzysko nieakceptowalne; podobnie jak próby zdawania egzaminów wyłącznie na podstawie notatek z wykładów lub innych zajęć; CZYTAĆ TRZEBA I JUŻ!
– PYTANIE O TO, CZEGO SIĘ NIE ROZUMIE – gorąco polecamy, nawet na wykładach, zwłaszcza gdy nie ma się wyrobionego nawyku by wstydliwie sprawdzać to samemu; z kolei, sprawdzanie na bieżąco w Internecie może być przeciw skuteczne, albowiem nie wszystkie treści tam zawarte spełniają standardy wiedzy naukowej (nawet pisane przez utytułowanych autorów).
– KORZYSTANIE Z DYŻURÓW I KONSULTACJI – po to one są; prowadzący zajęcia może np. doradzić co warto czytać, na jakie inne zajęcia warto pochodzić, czy wybrany temat pracy ma sens, itp.
– SPÓŹNIENIA: b. niemile widziane, przede wszystkim z powodów merytorycznych (ilość materiału do przerobienia; większość zajęć zorganizowana jako wspólna praca por. przedmioty), ale także z oczywistych powodów technicznych: dekoncentrują zarówno prowadzących zajęcia, jak i Audytorium; jeśli Ktoś się spóźnia z ważnego powodu – proszę raczej wśliznąć się po cichutku niż wkraczać z gromkim Dzień dobry, bo dla wykładowcy właśnie w tym momencie dzień przestaje być dobry.
– NIEOBECNOŚCI – jak wyżej; oczywiście honorujemy zwolnienia lekarskie i usprawiedliwienia dotyczące wypadków losowych, poza tym:
A) NA WYKŁADACH, zgodnie z tradycją akademicką, obecność NIE jest sprawdzana, ale przypominam, że wykład nie jest tożsamy z materiałem w lekturach oraz, że materiał wykładowy obowiązuje do egzaminu na równi z lekturami;
B) NA WARSZTATACH, ĆWICZENIACH I KONWERSATORIACH – standardowo dopuszczalne 2 spóźnienia, w przypadku większej liczby i w uzasadnionych przypadkach można się ich dopuścić pod warunkiem umówienia się z osobą prowadzącą co do sposobu odrobienia zaległości i rozliczenia się z materiału dydaktycznego; (NIE jest uzasadnionym przypadkiem takie ułożenie sobie siatki zajęć, które urywa kawałek jednego przedmiotu na rzecz innego, por. niżej);
C) SYNDROM OPUSZCZANIA ZAJĘĆ – od pewnego czasu zdarza się dość często, np. w wypadku studiowania 2 kierunków; jeśli zajęcia odbywają się w tym samym czasie PT Student/ka chodzi naprzemiennie na oba (czyli na naszych zajęciach bywa co drugi tydzień); nie zgadzamy się na taki tryb studiowania, ponieważ nikt nie uczy się porządnie na żadnym z takich zajęć; w szczególności – w wypadku WARSZTATÓW, podczas których intensywnie pracujemy RAZEM to w ogóle nie ma sensu – trzeba wybierać, na które zajęcia Państwo w danym semestrze będziecie chodzić!
– URZĄDZENIA ELEKTRONICZNE: prosimy o wyłączanie przed zajęciami telefonów komórkowych, pipczących zegarków, itp.; z laptopów i dyktafonów można korzystać; o możliwość dokumentowania zajęć w telefonach komórkowych itp. prosimy pytać prowadzących zajęcia i – ewentualnie Kolegów.
– ZACHOWANIA NEUTRALNE: niosące nieco ulgi w ciężkiej doli – możliwe wzmacnianie się napojami niewyskokowymi (zwłaszcza ze względu na temperaturę w salach).
– ODDAWANIE PISEMNYCH PRAC ZALICZENIOWYCH – proszę je GŁOŚNO PRZECZYTAĆ przed wysłaniem lub wręczeniem – nic tak nie pomaga wyłapać błędy; obowiązkowo należy też zrobić KOREKTĘ tekstu (więcej na ten temat w standardzie prac pisemnych); polecamy również ZAPRZYJAŹNIENIE się ze SŁOWNIKIEM ORTOGRAFICZNYM!!!
– KORZYSTANIE Z PROPOZYCJI UDZIAŁU W PROJEKTACH realizowanych przez wykładowców – daje unikalne możliwości zdobycia kompetencji, umiejętności i doświadczenia w pracy badacza oraz niebanalnej zabawy w dobrym towarzystwie, por. współpraca ze studentami i doktorantami.
Poniżej przedstawiam (z ubolewaniem) katalog zachowań, które – co chciałabym podkreślić – NIE SĄ POWSZECHNE jednak od czasu do czasu się zdarzają wobec tego PROSIMY ICH UNIKAĆ.
ZACHOWANIA NIEAKCEPTOWALNE I OBCIACHOWE[1]
Wymienione w kolejności – od incydentalnych (obserwacja uczestnicząca udokumentowała kilka przypadków), do często spotykanych:
– DOWODY UCZUĆ WYŻSZYCH W FORMACH NIŻSZYCH, czyli np. siadanie w pierwszej ławce podczas wykładu i trzymanie „koleżanki” za udo podczas gdy ta operuje w okolicach (zapewne erogennych) ucha „kolegi” (SIC!);
– OKAZYWANIE LEKCEWAŻENIA, OBRAŻANIE KOLEGÓW – zwykle łączą się z próbami korzystnego zaprezentowania własnej osoby albo pozostałościami szkolnej roli wesołka vel głupka klasowego;
– LEKCEWAŻĄCE I/LUB AROGANCKIE ZACHOWANIA w stosunku do Pań Sekretarek, Portierek i innych osób z obsługi;
– PRZEGLĄDANIE POD ŁAWKĄ INTERNETU, czytanie książek lub przygotowywanie się do innych przedmiotów w trakcie zajęć – objaw lekceważenia – lepiej nie przychodzić i załatwić swoje sprawy;
– PRÓBY EGZEKWOWANIA NIENALEŻNYCH KORZYŚCI Z UŻYCIEM PRZEMOCY SYMBOLICZNEJ LUB OSZUKIWANIA, jak np. zaliczenia zajęć – wiadomo, iż nieakceptowalne i związane z utratą statusu przyzwoitego człowieka;
– ŻĄDANIA UDOSTĘPNIANIA KONSPEKTÓW I NOTATEK Z WYKŁADÓW – przypominamy, iż notatki każdy dla siebie robi SAM; po to natomiast na niniejszej stronie są linki do różnych źródeł oraz specjalna podstrona z materiałami dla studentów by ułatwić Państwu pracę w przypadku lektury trudniej dostępnej lub uzupełniającej;
– PERSONEL POZAMIATA[2], czyli – niestety, coraz bardziej powszechne – zostawianie po sobie śmieci i niewsuniętych na miejsce krzeseł w salach gdzie odbywają się zajęcia, śmiecenie na korytarzach i schodach, niesprzątanie po sobie rozlanych płynów, itp. zachowania;
– ŻĄDANIA SKRACANIA LISTY LEKTUR, często połączone ze spektakularnym okazywaniem zdziwienia, że w ogóle należy je czytać;
– WKRACZANIE NA ZAJĘCIA PO ICH ROZPOCZĘCIU bo ma się akurat pilną sprawę do kolegi lub wykładowcy – dopuszczalne jedynie w ekstremalnych przypadkach;
– PERSONEL SIĘ DOSTOSUJE – próby przekonywania prowadzących zajęcia żeby dla nas złamali zasady – najczęściej dotyczy to zaliczania po wyznaczonych terminach (przypadek ten nie obejmuje – rzecz jasna – standardowych wyjątków, typu choroby i wypadki losowe);
– Odmiana poprzedniego – tłumaczenie prowadzącym, iż mają nas akurat traktować inaczej, bo MAMY WAŻNIEJSZE SPRAWY NIŻ STUDIA (np. pracę, wyjazd zagraniczny, inny egzamin, inne studia…);
– LUZACKIE FORMY KORESPONDENCJI MAILOWEJ – załączam elegancki miniwykład prof. Jerzego Bralczyka odnośnie zmory WITAM;
– ZWRACANIE SIĘ DO NAUCZYCIELI AKADEMICKICH per pani/pan czyli nie używając form honoratywnych (stopni i tytułu naukowego) – bardzo powszechne, bardzo niegrzeczne i wskazujące brak szacunku nie tylko dla nich lecz i dla tego co się SAMEMU w murach Uniwersytetu robi;
– na pytania prowadzących zajęcia o zakres wiedzy, który powinniście Państwo opanować wcześniej okazanie pustej twarzy i MILCZENIE lub WZRUSZANIE RAMIONAMI i odpowiadanie np.: A COŚ TAM BYŁO… Na pytanie a kto to COŚ prowadził – odpowiedź: CHYBA JAKIŚ PAN, TAKI MŁODY, NIE PAMIĘTAM… itp…. Proszę Państwa – nie można bardziej obrazić NAUCZYCIELA. Proszę się zastanowić dlaczego? I czy chcielibyście Państwo sami usłyszeć podobną odpowiedź w ważnej dla Państwa sprawie?
TYP IDEALNEGO STUDENTA SPECJALIZACJI
Kto nie posiada (…) umiejętności nałożenia sobie klapek na oczy i utwierdzenia siebie w przekonaniu, że los jego własnej duszy zależy od prawidłowego dokonania poprawki, i to akurat tej poprawki, w tym właśnie, a nie innym miejscu rękopisu, ten ma niewiele wspólnego z nauką. Nigdy nie doświadczy tego stanu wewnętrznego, który można nazwać nauką.(…) nie ma on powołania do nauki i niech lepiej robi co innego. (Max Weber)
Ducunt volentem fata, nolentem trahunt (Seneka)
NASZ IDEAŁ powinien reprezentować cechy bliskie greckiemu ideałowi SOPHROZYNE:
1) POWINIEN LUBIĆ SIĘ UCZYĆ, A NAUKĘ TRAKTOWAĆ JAKO WARTOŚĆ AUTOTELICZNĄ
– wiedza nie jest dlań wyłącznie inwestycją w siebie, która ma zapewniać kasę lub prestiż (skądinąd za Januszem Sztumskim – pozór szacunku[3]); zarazem nie sądzimy by w godziwym zarabianiu było coś złego, nie lubimy umartwiania się, uważamy także, iż pewna doza hedonizmu nadaje smak życiu; jednakże wiedza powinna SŁUŻYĆ zarówno jej posiadaczowi, jak i ludzkości (dotyczy to w równym stopniu teoretyków i empiryków);
2) WYWIĄZYWAĆ SIĘ Z PODJĘTYCH ZOBOWIĄZAŃ I SZANOWAĆ WŁASNE DECYZJE
– mniej interesuje nas konwencjonalna pracowitość – chociaż niewątpliwie ułatwia ona życie, ale wiemy (niekiedy z własnego doświadczenia), iż można długo nic nie robić, a potem pracować w twórczym szale; ważne by zdążyć na czas i zdawać egzaminy oraz oddawać wymagane prace w terminach, na które się Państwo umawiają – dotyczy to też prac magisterskich; (oczywistym wyjątkiem od tej reguły są choroby i wypadki losowe – przed którymi niech nas wszystkich Fata strzegą);
– do tej cechy odnosi się też zasada najpierw pomyśl, potem zrób w kwestii rozmaitych wyborów jakie Państwo podejmujecie i obietnic, które składacie;
3) POTRAFIĆ UCZĄC SIĘ – ZARAZEM DOBRZE SIĘ BAWIĆ I ODWROTNIE: BAWIĄC SIĘ – DOBRZE SIĘ UCZYĆ
– każda ZABAWA i GRA MAJĄ REGUŁY – by nie być „popsuj-zabawą” jak mówi Johan Huizinga[4] – trzeba ich przestrzegać;
– chodzi też o odrobinę poczucia humoru i zbawiennego dystansu do rzeczywistości oraz do siebie;
– problemy społeczne i problemy kultury sercem gryzione nie są dobrze pogryzione[5]; a ideologiczne (i na ogół modne) zacietrzewienia nie służą nauce: DISTANZIERUNG versus ENGAGEMENT proszę Państwa – jakby powiedział mój krajan, też urodzony we Wrocławiu – Norbert Elias[6];
4) BYĆ OTWARTYM NA NOWE POGLĄDY I IDEE, ALE ZARAZEM POTRAFIĆ BRONIĆ WŁASNEGO ZDANIA I – CO WAŻNE – PRZYJMOWAĆ KRYTYKĘ KIEROWANĄ NIE AD PERSONAM LECZ AD REM
– uwielbiamy dyskutować, ale do tego trzeba mieć odpowiednich Partnerów, a niemilczące audytorium lub potakiwaczy; dyskusje – zwłaszcza podczas seminariów magisterskich – bywają bardzo ostre; w ten sposób uczymy się razem opisanych wyżej i niżej cech;
– warto przyjąć, iż role uczących się i uczonych mogą być naprzemiennie realizowane, zwłaszcza że żyjemy w kulturze coraz bardziej prefiguratywnej[7], więc wykładowcy też mogą się od nas czegoś dowiedzieć, a UNIWERSYTET powinien być taką wspólnotą, w której jest to naturalne;
– DYSKUSJA w nauce jest matką wiedzy i nauczycielką mądrości (moje);
5) POWINIEN WYKORZYSTYWAĆ STUDIA BY SPRÓBOWAĆ PRZEKRACZAĆ WŁASNE OGRANICZENIA
– czynić to niezależnie od osobistego typu temperamentu, który właśnie na studiach macie Państwo szansę rozpoznać: jako temperament TEORETYKA (realizujący się w fotelu podczas rozmyślań, przed ekranem laptopa, w kawiarni, w bibliotece i poprzez naukowe konwentykle) albo PRAKTYKA (realizujący się w badaniach empirycznych i/lub działaniach naprawiających rzeczywistość);
6) BYĆ CIEKAWYM ŚWIATA KULTURY, ŚWIATA SPOŁECZNEGO I BACZNIE SIĘ IM PRZYGLĄDAĆ
– każdy antropolog, a szczególnie ANTROPOLOG WSPÓŁCZESNOŚCI, powinien interesować się rzeczywistością kulturalną – jeśli z tego rezygnuje (lub nawet tym gardzi) na ogół prędko popada w żałosne aberracje (od tej zasady – jak od każdej – znamy kilka fascynujących wyjątków w postaciach cudownych monomaniaków);
7) AKCEPTOWAĆ TEZĘ, ŻE ANTROPOLOGIA JEST NIE TYLKO SUMMĄ WIEDZY LECZ TAKŻE SZTUKĄ I STYLEM ŻYCIA
– więc interesować się własnym (i nie tylko) środowiskiem naukowym, korzystać z różnych okazji by zdobyć wiedzę i doświadczenie; uczyć się wiązania teorii, metody i praktyk kulturowych; czyli UCZESTNICZYĆ – wedle osobistych pasji i upodobań – w życiu własnej kultury, w tym w życiu naukowym i społecznym;
8) ZWRACAĆ UWAGĘ NA REGUŁY SAVOIR-VIVRE’U OBOWIĄZUJĄCE W ŚWIECIE AKADEMICKIM I POZA NIM
– miło by było gdyby zaczęli się Państwo wyróżniać chociażby tym, że wchodząc do Instytutu mówicie napotkanym ludziom (od Pań Portierek zaczynając): dzień dobry, proszę, przepraszam; że zamykacie Państwo drzwi od toalet; że uważacie Państwo na tzw. grzecznościowe formy honoratywne czyli poprawnie tytułujecie swoich wykładowców; że – tak jak my – uważacie za obciachowe i niegodne człowieka i humanisty w rozmowach z kadrą dydaktyczną używanie zwrotów typu: coś tam było…, (por. wyżej)
– Idealny Student powinien potrafić nauczyć się prostych reguł grzeczności i stosować je w interakcjach na uczelni oraz poza nią; warto pamiętać, że przyswojone zasady grzeczności bardzo pomagają w prowadzeniu badań terenowych wśród tam- i tubylców oraz zyskują nam szacunek i sympatię.
TYP IDEALNY WYKŁADOWCY
Dieu est toujours pour les gros bataillons (Wolter, Henri de Turenne)
Nomina sunt odiosa (Cicero)
Oczywiście, to co poniżej nie jest żadną średnią z naszych cech osobistych lecz – tak jak w wypadku Ideału Studenta – jest zestawem cech, które uważamy w naszej pracy za najważniejsze i do osiągnięcia których usilnie staramy się dążyć. Idealny wykładowca:
1) ZAWSZE POWINIEN BYĆ DOBRZE PRZYGOTOWANY/A MERYTORYCZNIE DO ZAJĘĆ
– co bezwzględnie wymaga łączenia pracy naukowej z dydaktyczną: stałego śledzenia literatury, własnej twórczej pracy badawczej i zwracania uwagi na potrzeby dydaktyczne studentów, jednakże, z drugiej strony motto de Turenne’a nie bez kozery zostało tu przytoczone ponieważ Idealny Wykładowca nie powinien ulegać presjom mody, bylejakości i obniżającego się poziomu dydaktyki;
2) POWINIEN POTRAFIĆ PRZEKONAĆ AUDYTORIUM DO SWOJEJ PASJI
– eo ipso taką pasję posiadać; winna ona być jego znakiem markowym, ale nie stałą etykietką czy też piętnem – więc musi mieć prawo od czasu do czasu poszerzać lub zmieniać zainteresowania;
3) POWINIEN BRAĆ OSOBISTĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA TREŚCI, KTÓRYCH NAUCZA
– więc to on/a decyduje ostatecznie o tym czego uczy, a co pomija, bowiem w samą instytucję nauczania jest wpisana fundamentalna nierówność: NAUCZAJĄCY ex definitione WIE coś, czego NAUCZANY chce się DOWIEDZIEĆ; gdyby Państwo nie zakładali, że wiemy i potrafimy coś więcej niż inni ludzie po co byłoby się z nami spotykać na sali wykładowej?
4) STALE DOSKONALIĆ SWOJE UMIEJĘTNOŚCI DYDAKTYCZNE
– czyli jak może ucieka od rutyny i nie zapiera się przed nowinkami, jeśli tylko uzna je za wspomagające proces uczenia; stara się prowadzić zajęcia w sposób jasny i zrozumiały dla Słuchaczy, nie kryje się za dymną zasłoną żargonu, ale też nie podaje na tacy papki intelektualnej, która nie wymaga wysiłku;
5) POWINIEN (PODOBNIE JAK IDEALNY STUDENT) INTERESOWAĆ SIĘ ŻYWĄ KULTURĄ[8],
– brać udział w życiu kulturalnym – innymi słowy bywać tam, gdzie dzieją się rzeczy ważne i/lub ciekawe, bo to mu/jej dostarcza paliwa do pracy i nauczania;
6) PAMIĘTAĆ, ŻE NIE JEST AKTOREM LECZ UCZONYM ORAZ, ŻE UNIWERSYTET TO NIE SUPERMARKET, W KTÓRYM DYDAKTYCZNE PRODUKTY SPRZEDAJE SIĘ PONIŻEJ KOSZTÓW WYTWARZANIA (I PRZYSWAJANIA)
– jakkolwiek powinien być świadom, że zajęcia to swego rodzaju show i że – co najmniej od czasów Ervinga Goffmana – można je ujmować jako scenę[9];
– jego zajęcia winny mieć „styl” a nie „manierę”; powinien starać się używać najbardziej poprawnej polszczyzny na jaką go stać, oszczędnie używać innych odmian języka – jeśli zaś są one konieczne, opatrywać je wyraźnym cudzysłowem;
7) POWINIEN SZANOWAĆ STUDENTÓW I ICH OPINIE
– być życzliwym i mieć dla nich czas, zatem: przychodzić regularnie i bez spóźnień na zajęcia; na początku semestru rozpoczynać je ze startu zatrzymanego – czyli od pierwszego dnia; jeśli nie mógłby odbyć zajęć – powinien zorganizować zastępstwo, a przynajmniej zawiadomić, że nie odbywają się z ważnych powodów; przychodzić na dyżury i chętnie angażować się w tzw. zajęcia pozalekcyjne;
– ponadto – w zapowiedzianych terminach sprawdzać prace i wywiązywać się z obietnic;
– nie zwracać się do PT Studentów per WY i nie przechodzić z nimi na TY – zawsze używać form Państwo/ proszę Państwa, Pani lub Pan ewentualnie z dodatkiem imienia – jeśli danej osobie taka forma nie przeszkadza;
8) SZANOWAĆ KOLEGÓW Z WŁASNEGO I Z INNYCH ŚRODOWISK NAUKOWYCH
– czyli nie robić z siebie w oczach studentów jedynej GWIAZDY na firmamencie wiedzy ani nie napawać się rolą naukowego CELEBRYTY, ze studentów nie czynić FANÓW, zaś z wykładanego przedmiotu – popkulturowej papki intelektualnej[10];
– powinien pokazać, że POTRAFI PODZIWIAĆ osiągnięcia innych i zarazem NIE UNIKAĆ KRYTYKI naukowych bzdur i hochsztaplerki;
– w szczególności NIE powinien cytować jedynie autorów z własnej jednostki naukowej.
WSKAZÓWKI NA DZISIEJSZE CZASY
– w naukach humanistycznych (a zatem i społecznych) oddzielanie światopoglądu od działalności poznawczej często jest trudne, jest też domeną wiecznych sporów, warto jednak pamiętać, że nauka to OSOBNA PROWINCJA ZNACZENIA[11] nietożsama z ideologią i często narażona na jej ataki;
– role i kompetencje UCZONEGO oraz DZIAŁACZA SPOŁECZNEGO też nie są tożsame, więc chociaż mogą być pełnione przez tę samą osobę winny być realizowane w innych przestrzeniach. Jak powiadają, nieco przewrotnie, Peter Berger i Thomas Luckmann: „Nie dzielę swojej wiedzy w równym stopniu ze wszystkimi innymi ludźmi, a – być może – jakiegoś jej rodzaju nie dzielę z nikim. Moją zawodową kompetencję dzielę z moimi kolegami, ale nie z moją rodziną, a umiejętności oszukiwania w kartach mogę nie dzielić z nikim.”[12]
[1] Por. Jacek Nowiński (red.), Moda na obciach. Materiały z Ogólnopolskiej Konferencji Kulturoznawczej , Elbląg: Wyd. Wilk Stepowy, 2008.
[2] W jednym z telewizyjnych programów „Poznajmy się” z lat 60. XX wieku Szef – Bogumił Kobiela zrzucał co się dało na podłogę wypowiadając kultową kwestię Personel pozamiata , a Personel – w osobie Jacka Fedorowicza, zamiatał, zbierał i sprzątał, por. Poznajmy się!
[3] Janusz Sztumski, Autorytet i prestiż uczonego, (w:) Paweł Rybicki, Janusz Goćkowski, (red.), Autorytet w nauce, Ossolineum, 1980, s. 30.
[4] Johan Huizinga, Homo ludens. Zabawa jako źródło kultury, Warszawa: Czytelnik, 1985, ss.25-27.
[5] Moja trawestacja powiedzonka używanego w latach 70. I 80. XX w. przez Kolegów z Zakładu Antropologii Społecznej IS UJ na określenie emocjonalnych wypowiedzi w trakcie seminariów i konferencji naukowych.
[6] Norbert Elias, Zaangażowanie i neutralność, Warszawa: Wyd. Naukowe PWN, 2003. (Nota bene książka fatalnie przetłumaczona).
[7] Margaret Mead, Kultura i tożsamość. Studium dystansu międzypokoleniowego, Warszawa: Wyd Naukowe PWN, 2000, ss.96-133.
[8] Por. http://ozkultura.pl/wpisy/86
[9] Erving Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego, Warszawa: PIW, 1981.
[10] Barbara Fatyga, Praktyki badawcze na skrzyżowaniu równoległych dyskursów. Wstępny przegląd zagadnień do analizy kulturalnych dyskursów o kulturze, (w:) Barbara Fatyga (red., współpraca Magdalena Dudkiewicz, Bogna Kietlińska), Praktyki badawcze, Warszawa: ISNS, 2015, http://www.isns.uw.edu.pl/pliki/wydawnictwa/praktyki_badawcze.pdf
[11] Peter Berger, Thomas Luckmann, Społeczne tworzenie rzeczywistości, Warszawa: PIW, 1983, s. 155.
[12] Op. cit., s.84.